Rojek – kundelek w typie terierka tybetańskiego. Rojcio, jako że bez herbu, ale hovkom w niczym nie ustępuje, więc przyjaciele nadali mu samozwańczy przydomek „Capo di Tutti Capi” – Szef Wszystkich Szefów. Nie można o nim nie wspomnieć. Mieszka z nami i dobrze sobie radzi z naszymi hovawartami. Ktoś wyrzucił go w mroźny dzień, ktoś inny znalazł i odwiózł do pobliskiego schroniska. Zabraliśmy go stamtąd i od tej pory jest z nami. Przekochany psiak, mały, wielki przyjaciel Tary, podopieczny Gandusi, która go wychowała jak trafił do nas jako półroczny szczeniak. Mały ciałem, ale wielki duchem. Ma swój własny rytm dnia i nie zamierza go zmieniać. Trochę jak kot, lubi chodzić własnymi drogami. Ale też dużo się nauczył. Musieliśmy tylko zaakceptować, że między 19.00 a 22.00 nie wolno mu przeszkadzać, bo śpi. Całe stado żyje w wielkiej zgodzie ze sobą. Nie mamy z nimi żadnych problemów, co nie znaczy że wszystko samo się ułożyło. Każdy psiak jest inny i ma odrębne potrzeby, które staramy się uwzględniać w naszym codziennym życiu.