Hodowla psów „Twoja Szansa” działa pod patronatem Związku Kynologicznego w Polsce, który jest zrzeszony w Międzynarodowej Federacji Kynologicznej (FCI).
Mieszkamy w przepięknym zakątku Polski, w sercu Mazur, niedaleko Mrągowa, gdzie powietrze jest czyste i słychać śpiew ptaków. Dom stoi na skraju lasu a do jeziora jest rzut beretem. Nasze trzy psy, dwa hovawarty: Gandi Pałacowe Piękności i Tara (Rosa-Tara Pałacowe Piękności) oraz mieszaniec Rojek biegają luzem, pływają i spełniają się patrolując teren. Uczone są zachowania w tak atrakcyjnym dla nich miejscu. Wiedzą, że po lesie się nie gania i nie płoszy zwierzyny. Jednocześnie pilnują, by nic niepożądanego nie wdarło się na posesję. Są naszymi członkami rodziny i towarzyszami w wędrówkach po mazurskich szlakach, pływaniu, wycieczkach. Każdy z moich psów ma oprócz tego indywidualne potrzeby, które staramy się zaspokajać.
15-letnia Gandi z racji podeszłego wieku wymaga już specjalnej ochrony i jej poświęcamy dużo czasu, której senior potrzebuje. Pomagamy w pielęgnacji i higienie, wspólnie pokonujemy schody, pomagamy podnieść się i zrobić kilka pierwszych kroków, gdy łapy zawiodą. Lubi też, gdy wieczorem zwyczajnie przy niej posiedzę. Jest dzielna i bardzo samodzielna. Dopiero niedawno zaakceptowała naszą pomoc.
Tara (Rosa-Tara Pałacowe Piękności)– młoda, energiczna suka, prawnuczka Gandi potrzebuje poza tym wszystkim co jej oferujemy dodatkowego zajęcia. Zapewniamy jej to uczestnicząc w szkoleniach. Ona bardzo to lubi. Jest zdolną i wytrwałą uczennicą. Co dzień rano patrzy na mnie uważnie z zapytaniem co tam dziś dla niej zaplanowałam, bo ona jest gotowa na wszystko co jej zaproponuję. Zanim wypiję łyk porannej kawy, już mam przed sobą ułożone trzy różne piłeczki. I Tarę, która patrzy z przekrzywioną głową i nadzieją w oczach, że znajdę chwilę na zabawę z nią. Czasem już mi brak pomysłów na nasze zabawy. Lubi się uczyć. Uwielbiam ją za jej bezwarunkową miłość do mnie i zaufanie, jakim mnie obdarza. Poza tym lubi się przytulać i rozdawać buziaki. Z zachwytem obserwuję ją, jak z szacunkiem odnosi się do Gandusi, swojej prababci, jak jej pomaga. Tak wiele moglibyśmy się nauczyć od psów, my ludzie. Wystarczy trochę uważności i empatii.
W środowisku ludzi hovawartów jestem znana jako „Jola od Gandi”. Dlaczego tak? Bo od Gandi zaczęła się moja przygoda z hovawartami. Od dziecka towarzyszyły mi różne psy, w przewadze kundelki: Misiek, Diana, Zeta, Amik, Bak. Każdy z nich pozostawił ślad w moim sercu, ale to Gandi była moim pierwszym hovawartem. I to ona wywróciła moje życie do góry nogami. Sprawiła, że mogłam uczestniczyć w rzeczach, o których wcześniej nawet nie marzyłam. Dzięki niej nabyłam mnóstwo nowych doświadczeń, wcześniej mi nie znanych i nie planowanych.
O naszej przyjaźni, pasji, ale też o ludzkiej odpowiedzialności (lub jej braku) napisałam książkę pt. „Dlaczego z psem u boku bigos smakuje inaczej?”, którą można zakupić w księgarniach, np. tu:
Dlaczego z psem u boku bigos smakuje inaczej? – Jolanta Brudzyńska – WFW
lub na Allegro:
https://allegro.pl/oferta/dlaczego-z-psem-u-boku-bigos-smakuje-inaczej-13151947295
Krótki opis książki, żeby chociaż mniej więcej wiedzieć, z czym ten „Bigos” się je przeczytamy tu:
https://www.granice.pl/ksiazka/dlaczego-z-psem-u-boku-bigos-smakuje-inaczej/275083
Książeczka doczekała się wielu pozytywnych recenzji, ale najmilsza mojemu sercu znajduje się na portalu literackim „granice.pl”
https://www.granice.pl/recenzja/dlaczego-z-psem-u-boku-bigos-smakuje-inaczej/5712
Niektóre z moich opowieści o życiu z hovawartem zamieszczone zostały w kwartalniku „Hovawart Herald”, wydawanym w USA przez American Hovawart Club i jak ze zwrotnej informacji wynika, zostały ciepło przyjęte przez czytelników.
Jaki jest hovawart?
Możesz znaleźć mnóstwo stron poświęconych standardowi rasy. Między innymi na stronie Polskiego Związku Kynologicznego można dokładnie zapoznać się z opisem hovawarta. Warto przeczytać:
http://www.zkwp.pl/1.tmp/zg/wzorce/190.pdf
Nie będę Cię zanudzać teorią. Praktykę każdy pisze sobie sam, bo każda relacja człowiek – pies jest inna. Czytając uważnie teksty na mojej stronie, sam wyciągniesz wnioski jaki jest hovawart i jak wygląda z nim życie. Oczywiście to są moje doświadczenia, Twoje będą pewnie inne, może nawet lepsze?
Jaką relację Ty zbudujesz? Co odkryjesz w swoim psie? Co odkryjesz też w sobie?
Jedno jest pewne, hovawart to nie pies na kanapę (choć bywa, że lubi sobie na niej poleżeć), ani do klatki, nawet ze złota 😉 Lubi być aktywny, kocha w zasadzie wszelkie aktywności ,czy to będzie jeden z psich sportów, czy wspólne wędrówki. Niektóre osobniki pracują w ratownictwie, inne jako psy terapeuci (np. Yaspar vom Fleischereck, dziadek Tary) czy przewodnicy niewidomych. Znam nawet hovka tańczącego. Jedna z wnuczek Gandusi jest psem służbowym, pracuje w policji na Ukrainie szukając broni na kolei, inny jej wnuczek jest psem ratowniczym w USA. Możliwości jest wiele. Ale też hovawart potrafi spokojnie spędzać czas. Gdy piszę ten tekst moje hovawarty leżą grzecznie koło mnie na podłodze. Lubią być blisko człowieka. Tara nawet zawsze dotyka swoją łapą mojej stopy. Czujemy swoje ciepło i bliskość.
Chcesz tak? Nie zanudziłam Cię jeszcze? Zatem zapraszam do dalszej lektury.
Pies to nowy członek rodziny i szansa na przygodę, która bez niego nigdy ci się nie przytrafi. Szansa na zbudowanie niezwykłych relacji człowiek-pies, szansa na poznanie czym jest prawdziwa przyjaźń, szansa na nowe odkrycia i doświadczenia, również na poznanie ludzi o podobnych poglądach.
Twoja Szansa. Szansa dla Ciebie i dla mnie. Szansa na nowy etap w naszym życiu. Szansa dla mojej Tary w roli matki i szansa na poznanie nowych ludzi. Szansa na coś, co jest nam jeszcze nie znane i trudne w tej chwili do wyobrażenia, wszak życie pisze przecież najlepsze scenariusze. Wszyscy jesteśmy zgodni – z hovawartem nudzić się nie będziesz.
Czy już wiesz dlaczego wybrałam taki przydomek dla mojej hodowli?
