Nasze psy

Moje psy.
Gandi Pałacowe Piękności – champion Polski, champion Litwy, Baltic Winner 2011, champion weteranów.
Jak wspomniałam wcześniej jest moim pierwszym hovawartem. Dożyła sędziwego wieku. Ma 15 lat. Przeżyłam z nią chwile wesołe, smutne a nawet tragiczne. Jest wesołą, kontaktową i bardzo mądrą suczką. Parafrazując słowa Goethego „gdzie słyszysz śpiew tam wchodź, tam dobre serca mają” u Gandi „śpiew” wystarczy zamienić na „śmiech” – i mamy całą Gandusię. Wesoła, radosna, ufna. Obdarzona wyjątkowymi cechami charakteru i o niezwykłej intuicji. Bardzo czujna, sprawdza czy wszędzie jest porządek i czy wszyscy są bezpieczni. Mogłabym długo o niej pisać. Kocha ludzi, mimo że została przez tego jednego złego człowieka bardzo skrzywdzona. Pobili ją złodzieje. Długo dochodziła do siebie. Przeszłyśmy wówczas dramatyczny okres. Ale jest twarda. Pozbierała się i było już tylko lepiej.
To Gandi dała drugie życie hodowli Pałacowe Piękności. Wydała na świat jeden miot pod przydomkiem Pałacowe Piękności, z którego jedna suczka (L’Di) kontynuowała potem tę linię. Jestem bardzo wdzięczna hodowczyni, Alicji, że namówiła mnie wówczas (a był to rok 2008) na ten miot. Jej determinacja i siła przekonywania wygrała z moim steptycyzmem. Stało się to początkiem naszej ponad 10-letniej współpracy. Z mojej strony całkowicie bezinteresownej. Dzięki temu miałam okazję wiele doświadczyć i przeżyć. Były to bezcenne lekcje, a to czego się wówczas nauczyłam mogę wykorzystać obecnie w swojej hodowli. Tysiące przemierzonych kilometrów do domu Alicji, by móc patrzeć jak rozwijają się kolejne pokolenia Gandusi, by towarzyszyć w powitaniu  świata kolejnym miotom, wydawanym przez jej córkę a potem wnuczki.  Bardzo za to dziękuję. Połączyła nas też przyjaźń i wiem, że jestem w domu Alicji traktowana jak członek rodziny. „Nic dwa razy się nie zdarza”, ale też nic się nie kończy. Nadal możemy na siebie liczyć a naszych wspomnień nikt nam nie odbierze. Hodowla Pałacowe Piękności zawsze będzie w moim sercu, bo też i kawał serca jej oddałam.
Choć marzyłam, los sprawił, że nigdy nie doczekałam się córki Gandi. Jak widać marzenia nie zawsze się spełniają. Nie doczekałam się też jej wnuczki. Za to po wielu latach oczekiwań mam jej prawnuczkę.
Rosa-Tara Pałacowe Piękności – założycielka hodowli Twoja Szansa. Champion Polski Młodzieży, champion Polski.
Urodziła się 30.07.2017r. Czy jest taka sama jak jej prababcia Gandi? Nie i nie można tego oczekiwać. Każdy pies, jak i człowiek jest inny. Jest odrębną istotą. Jednak ciągle doszukuję się między nimi podobieństw i znajduję je.
Tara – czekałam na nią wiele lat aż w końcu jest ze mną. Byłam przy jej poczęciu i narodzinach. Wybrałam jej ojca. Jest wspaniałą, oddaną suczką. Niezwykle wierna i bardzo posłuszna. Cierpliwa w szkoleniu, wesoła w zabawie. Czujna i oddana. Ma do mnie ogromne zaufanie a ja nie mogę jej zawieść.
Szybko uzyskała tytuł championa młodzieży, przy okazji trzykrotnie zdobywając tytuł Best of Breed (BOB) oraz w wieku nieco ponad 2 lat została championką Polski. Jeździłyśmy do uznanych sędziów kynologicznych, nie tylko z Polski, których piękne opisy są dla nas ważne. Przeszła wymagane przez ZKwP badania lekarskie jak również badania nadobowiązkowe. Wszystkie wyniki są bardzo poprawne. Chodzę z nią na szkolenia w zakresie posłuszeństwa a także obrony, bo obie to lubimy.
Znam jej przodków ze z strony matki do 4 pokolenia wstecz. Linia matki – Gośmir jest najstarszą linią wykorzystywaną w polskiej hodowli. Dobrą linią. Znam pradziadka Yaspara vom Fleischereck, pochodzącego również ze starej niemieckiej linii, pradziadka Bohuna Chatka Zielarki. Poznałam Tary ojca, również z niemieckiej linii – Leroy von der Hofreite. Wszystkich przodków Tary z jej rodowodu można zobaczyć w bazie working-dog:
https://www.working-dog.com/dogs-details/6314140/Rosa-Tara-Palacowe-Pieknosci

Rojek – kundelek w typie terierka tybetańskiego. Nie można o nim nie wspomnieć. Mieszka z nami i dobrze sobie radzi z naszymi hovawartami. Ktoś wyrzucił go w mroźny dzień, ktoś inny znalazł i odwiózł do pobliskiego schroniska. Zabraliśmy go stamtąd i od tej pory jest z nami. Przekochany psiak, mały, wielki przyjaciel Tary.
Całe stado żyje w wielkiej zgodzie ze sobą. Nie mamy z nimi żadnych problemów, co nie znaczy że wszystko samo się ułożyło. Każdy psiak jest inny i ma odrębne potrzeby, które staramy się uwzględniać w naszym codziennym życiu.